Ostatnio przeglądając jedną z
moich ulubionych stron poświęconych modzie (The Business of Fashion) trafiłam
na bardzo ciekawy artykuł poświęcony zjawisku „Pink Tax” (różowy podatek).
Ekipa analityków z BoF wzięła pod lupę takie marki jak np. Saint Laurent,
Valentino czy Gucci ( i jeszcze kilka innych) i przeanalizowała kolekcje
żeńskie i męskie pod kątem podobieństwa produktów pod względem wzorów, kolorów
i co najważniejsze cen. Okazało się, że znaleziono aż siedemnaście przypadków ubrań
gdzie wzór i krój męski był bardzo zbliżony a nawet identyczny z tym z kolekcji
żeńskiej. Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że ubrania męskie były o wiele tańsze
(w niektórych przypadkach nawet o 1000 $) niż te żeńskie. Co na to marki
modowe? Nic. Nikt nie chce odpowiedzieć na to nurtujące wszystkich konsumentów
(a raczej konsumentek) pytanie: Dlaczego ubrania i rzeczy dla kobiet są
droższe? Jedynie Saint Laurent tłumaczy, że rynek kobiecy jest bardziej wymagający
i potrzeba więcej czasu i materiałów na wykonanie kobiecych ubrań. Co sądzicie
na temat zjawiska „pink tax”?
Cały artykuł w języku angielskim możecie przeczytać TU
Świetny artykuł. Nigdy nie zastawiałam się nad tym zjawiskiem i szczerze to nie miała o nim pojęcia :) Projektanci sprawnie wykorzystuja naszą słabość do ciuszków :D
OdpowiedzUsuńCzesto tak bywa, można to zaobserwować równiez w popularnych sieciowkach. Tylko dla mnie trochę straszne jest to, że dział męski może mylić się z damskim a mi czasem tak się zdarzyło ;o
OdpowiedzUsuń